Bali jest ciekawa krajobrazowo, na polnocy spore wulkany, zreszta nadal niegroznie aktywne, centrum gesto zarosniete, niemal dzunglowate no i wybrzeza tez urozmaicone widokowo. Plaze nie powalaja, tak jak niejedna w Tajlandii, jedynie surferzy przybywaja licznie by poza zachwycaniem sie sprobowac ujarzmic fale.
Na Bali wszystko mozna kupic i wszystko jest na sprzedaz, lacznie z podziwianiem zjawiskowych tarasow ryzowych czy obejrzeniem malp w dzungli. Nie mozna spokojnie przejsc ulica nie bedac nagabywanym a to na kupno sarongu, albo na przejazdzke taksowka, czy tez na jedzenie, no bo otwarto kolejna restauracje i dobrze jest spedzic tam turystow. Jesli ktos wybiera sie z biurem na Bali to zamieszka w bogatym, stylowym resorcie z kompleksem basenow i pewnie stwierdzi, ze to raj. Niestety masowa turystyka, ponoc mniejsza po wybuchu bomby w Kucie w 2002r., (w co trudno uwierzyc) i sami tubylcy odarli to miejce, ktore pewnie 10 lat temu jeszcze zaslugiwalo na status Raju.
Zmeczeni gwarem tej wyspy plyniemy na Lombok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz