sobota, 19 lipca 2014
8° S, 115°E— wyladowalismy na Bali
Po godzinie lotu w klebowisku chmur wyladowalismy na Bali. Maluchy bez wzgledu na godzine wylotu, siadaja, zapinaja pasy i po chwili zasypiaja, oczywiscie ku radosci rodzicow, ktorzy tez chetnie wpadaja w "lotnicza" drzemke. Bali ma roznorodne oblicza, a ponoc naslabsze jest to zwiazane z plazowaniem, wiec z lotniska w Denpasar kierujemy sie do Ubud, kulturalnej stolicy wyspy. Od razu widac roznice pomiedzy muzulmanska Jawą.Architektura miasta przepojona ilością świątyń, galerii sztuki, warsztatów rękodzieła i wreszcie domów z bogatą ornamentyką od razu wskazuje na szczególny charakter tego miasta.
W miare szybko odnajdujemy nasz homestay (cos jak nasze prywatne kwatery), gdzie mamy nasz prywatny domek schowany w bujnym ogrodzie, z dala od halasliwej ulicy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz