niedziela, 27 lipca 2008

23 lipca



Dzis kolejny obowiazkowy punkt programu wyciagnal nas z lozek skoro swit. Nie uwierzycie, ale nasze wakacje to prawie codzienne wstawanie o wczesnych godzinach. Albo pedzimy na wycieczke, ktora zaczyna sie okolo 8.00 lub na autobus, by przemiescic sie w nowe miejsce. W pozostale dni to obowiazkowa gimnastyka poranna z "tubylcami" wyciaga nas z lozka.
Dzis splynelismy Mekongiem, albo raczej plynelismy w gore rzeki. Mekong przebywa ok. 4,5 tys. km z Wyzyny Tybetanskiej, zdradzajac swoje koryto glowne, rozlewa sie na poludniu Wietnamu 9 odnogami zwanymi Dziewiecioma Smokami. Woda rzeki niesie z soba bogaty osad zasilajacy pola uprawne, co sprawia, ze w delcie Mekongu ryz zbiera sie trzy razy w roku, podczas gdy w reszcie kraju tylko dwukrotnie.
Mielismy okazje plynac lodzia jedna z odnog rzeki - Co Chien i podgladac mieszkancow bezposrednio w ich domach nad i na wodzie. Po rozlicznych kanalach plywaja targi - barki wypakowane owocami i warzywami. Szukajac nabywcy rolnicy splywaja w dol rzeki a targu dobija sie z lodzi do lodzi. Znakiem rozpoznawczym "plywajacego kramu" jest zawieszony na antenie owoc lub warzywo. Jedynym minusem naszej wycieczki byla nienajlepsza pogoda, pora deszczowa przypomniala o sobie...

Brak komentarzy: