Nasz zachwyt jednak przerywa hałas głośnych rozmow przez telefon, nawolywan, muzyki z przenośnych odtwarzaczy, aż żal, że nie zabrałam z samolotu zatyczek do uszu. No i jeszcze sesje zdjęciowe z naszą Marysieńką , i skałami w tle. Do tego dochodzi rozpychanie się i przystawanie co chwile na przekąski w "przyszlakowych" sklepikach. Inny- chiński standard turystyczny. A gdy turysta jest zmęczony to na szczyt kolejnej góry noze wjechać szklana "windą 100 Smokow".
Pomimo sporego hałasu udało nam się przejść w ciągu dwóch dni spora część parku, napotkać zaczepne małpy, olbrzymie salamandry, będące tutejszym przystankiem, odurzyc się zapachem kwiatow.
Windą na szczyt góry, niemożliwe? |
1 komentarz:
winda...? to opcja 40+?
Al nie skacz!!
Mają windę!
Prześlij komentarz